Słowenia

Tym razem kierunek Bałkany, a dokładnie Słowenia. Latem próbowałem znaleźć jakiś kolejny kierunek na foto wyjazd i sam jakoś nie mogłem się zdecydować. W końcu wybór padł na wyprawę organizowaną przez Horyzonty. Nigdy wcześniej nie jechałem na taką zorganizowaną foto-wycieczkę. Zazwyczaj sam planuję sobie trasę, spanie i całą logistykę. No to po kolei. Wycieczka w kilkanaście osób trwała tydzień, wyjazd z Krakowa wygodnym busem, więc droga przebiegła bezproblemowo i w miarę komfortowo. Wieczorem, na miejscu przywitał nas nasz przewodnik Piotr Skrzypiec. Kolacja, a po nocy rano pobudka po 5-tej przed wschodem słońca i już tak codziennie. Wyjazd busem do najciekawszych miejsc w których akurat w danym dniu była najlepsza pogoda na foty.

pon. rano – kościółek św. Andrzej
pon. wieczór – widok na jezioro Bled z góry
wt. rano – św. Tomaż nad Paprotnim

Po porannej sesji powrót i przerwa na dzienne wykłady lub jakieś odsypianko, a wieczorem znów kolejny wyjazd na foty. Co do pogody, to akurat dopisała, nigdy chyba nie miałem na wyjeździe tak idealnej pogody.

wt. południe i wieczór – miasto Piran
śr. rano – Jamnik
śr. wieczór – Mangartsko sedlo

To może o sprzęcie. Pierwsze zdziwienie, Sony przejął rynek. Przeważająca większość osób na wyjeździe miała sprzęt Sony. Co jest? Gdzie inne firmy? Chyba marketing poległ. Poza Sonym widziałem kilka puszek Canon, jeden Olimpus i ja jako jedyny miałem Fujifilm dokładnie X-T3. Do mojego Fuji nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń. Sprawdził się pięknie. Kilka osób nawet chwaliło go za to jak ładnie się prezentuje. Oczywiście w aparacie nie chodzi o jego wygląd, jednak w kilku funkcjonalnościach pokonał konkurencję, np. taka prosta rzecz jak robienie zdjęć na długim czasie. W większości aparatów czas na samowyzwalaczu można ustawić do max 30 sek., ewentualnie B i mieć wężyk lub jakiś wyzwalacz. Fuji pomyślał inaczej, zrobił opcję czasu T w której mogę ustawić nawet kilka minut wyzwolenia migawki na samowyzwalaczu. Wężyk niepotrzebny, wylatuje z torby. Do tego podczas robienia zdjęcia wyświetlany jest z tyłu na ekranie rzeczywisty czas otwarcia migawki.

czw. rano – kościół św. Andrzeja
czw. wieczór – Lublana
pt. rano – jezioro Bled
pt. wieczór – słoweńskie serce
sob. rano – miasto Ptuj

Całą wycieczkę oceniam bardzo pozytywnie, również ze względu na nowo poznanych, podobnie zakręconych ludzi :) Samemu bez przewodnika Piotra na pewno nie udało by mi się dojechać na tak wiele miejsc w tak krótkim czasie. Mam nadzieję że kiedyś wrócę do Słowenii, może w inną porę roku np. zimą.

Dodaj komentarz